W trzeciej części poświęconej Francuzom i ich zwyczajom opowiem Wam między innymi o kłamstewkach jakimi karmią nas ci wytworni obywatele, niezwyklej opiece rządu Heksagonu nad obywatelami oraz rozwinę tajemniczy skrót CAF, który może okazać się dla Was furtką dla łatwiejszego życia w tym kraju. Ciekawi co oznacza? Zapraszam 🙂
- Francuzi są dumni ze swojej kuchni i symboli narodowych. Oczywiście. Problem niestety w tym, że większość z nich nie jest wcale francuska. Francuzi mają niezwykły dar do przywłaszczania sobie wynalazków pochodzących z innych krajów. Myślicie, że słynna bagietka i szampan zostały wymyślone w Heksagonie? Nic bardziej mylnego, chociaż przyzna Wam rację każdy Francuz.. Nawet croissant jest wiedeński! Odrobina wiedzy na temat historii niszczy wizerunek kraju z wieloletnimi tradycjami. Kolejnym dziwnym zwyczajem jest wyjątkowa opieka jaką obdarowuje swoich obywateli rząd. Potrafi on udzielać wskazówek dotyczących prawie każdej dziedziny życia. I tak na przykład podczas reklamy sieci McDonald (jak również każdej innej restauracji) na końcu pojawia się zawsze informacja: „Pamiętaj, iż należy co najmniej pięć razy dziennie spożywać owoce i warzywa”. Wygląda na to, że Francuzi potrzebują nawet rad dotyczących spożywania posiłków. Nie wiem skąd wziął się pomysł na tego typu akcje społeczne. Oni nie zwracają nawet na to uwagi, dla mnie było to co najmniej dziwne. Sądząc po tym jak wyglądają rodowici mieszkańcy raczej przestrzegają tych zaleceń. W dalszym ciągu nie rozumiem jak kobiety mogą zjeść x posiłków dziennie w tym każdy z nich jest wieloetapowy. Kolacja składa się zazwyczaj z mięsa, warzyw, sałaty, następnie podaje się bagietki i różne rodzaje sera, by wszystko zwieńczyć deserem w postaci lodów i popić dużą ilością czerwonego wina. A one nadal chude. Jak?
- Jest to państwo opiekuńcze, gdzie każdy człowiek odnajdzie ustronny azyl. Oczywiście, nie można powiedzieć, że nie ma wysoko rozwiniętej pomocy socjalnej. A wręcz zbyt rozwiniętej, gdyż dla niektórych jest to sposób na całkiem niezłe życie pozbawione wysiłku, Do dziś jednak nie wiem na jakiej zasadzie we Francji przyznaje się pieniądze. Jedną z instytucji, która się tym zajmuje jest CAF (Caisse Allocations Familiales / https://www.caf.fr ). Tam składa się wniosek wraz z dokumentami i czeka na odpowiedź. Niestety wkłada się je do foliowej teczki i wrzuca do wielkiej skrzyni. I tu pojawia się zielone światełko dla Francuzów- mogą cały czas bowiem wpierać Ci, że nie dostarczyłeś jakiegoś dokumentu, tymczasem to oni nagminnie go gubią. Gdy już dopchasz się do pani zajmującej się pomocą w wypełnianiu formularzy nie jest ona w stanie odpowiedzieć Ci na żadne podstawowe pytanie. Czy warto więc męczyć się tak dla 100 euro miesięcznie? Właśnie.. To kto dostanie pieniądze i ile ich otrzyma też pozostaje wielką tajemnicą. Nie składa się tam bowiem żadnego oświadczenia o stanie finansów w Twojej rodzinie, ilości jej członków itp. Jedyne, co zadeklarowałyśmy wraz z moimi koleżanki z Erasmusa w wniosku to fakt, że każda z nas dostaje stypendium na taką samą kwotę. I tak o to ja dostałam CAF po miesiącu starań w wysokości 100 euro, moja koleżanka trzy miesiące później i już o dwadzieścia euro mniej, trzecia natomiast w ogóle. Składałyśmy wnioski tego samego dnia dołączając identyczne dokumenty. Zagadką jaką jest sposób przyznawania pieniędzy pozostanie dla mnie niewyjaśniona już na zawsze…